Politycy KO o elektrowni Ostrołęka C. Polemizował z nimi... przedstawiciel Energi

496 wyświetleń • 2 czerwca 2022

TV Ostrołęka
Posłowie Koalicji Obywatelskiej zorganizowali konferencję prasową w Ostrołęce, dotyczącą oczywiście kwestii elektrowni węglowej Ostrołęka C. Termin był nieprzypadkowy, bowiem NIK tego dnia opublikowała raport z kontroli.

Elektrownia C w Ostrołęce, której budowa wstrzymana została w 2020 roku, miała być pierwotnie zasilana węglem. Projekt ten został jednak zawieszony z powodu problemów w finansowaniu inwestycji oraz w związku z kwestiami środowiskowymi. Gdy jeden z inwestorów – Grupa Energa – przejęta została przez koncern PKN Orlen, zapadła decyzja o zmianie sposobu zasilania elektrowni z węgla na gaz i wydano już pozwolenie na rozpoczęcie prac przy elektrowni gazowej. W ostatnim czasie to jeden z głównych medialnych tematów w Polsce. Dziś Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport z kontroli przeprowadzonej w Enei i Enerdze.

Swoją konferencję przy placu budowy zorganizowali posłowie Koalicji Obywatelskiej. Przyjechały największe stacje telewizyjne w Polsce.

- To jest pomnik układów i kolesiostwa - mówiła poseł Kamila Gasiuk-Pihowicz. Wskazała, że z elektrowni miał płynąć prąd, a popłynęły pensje i nagrody dla "pisowskich ludzi w radach nadzorczych". - Kontrolerzy NIK wskazują, że na inwestycji miały dorobić się osoby związane z PiS - mówiła parlamentarzystka. Dodała, że za 1,5 mld zł można by wybudować wiatraki, które zasilałyby w prąd wszystkie gospodarstwa domowe w Ostrołęce przez kolejne 20 lat.

Poseł Dariusz Joński przypomniał, że to w Ostrołęce Jarosław Kaczyński mówił, że "ta inwestycja zostanie rozpoczęta i zakończona". - Jak państwo wiecie, skończyła się szybciej, niż wszyscy się spodziewali - dodał. Przypominał też wypowiedzi byłej premier Beaty Szydło i ówczesnego kandydata na prezydenta, a obecnie prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Politycy KO złożyli obietnicę, że "wszystkie osoby, które brały za to odpowiedzialność, muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności". - W pełni zostanie rozliczony projekt Ostrołęka i politycy - dodał. Posłowie zapowiedzieli złożenie zawiadomienia do prokuratury.

Poseł Czesław Mroczek stwierdził, że w sprawie Ostrołęki od lat działają organy państwa i "nie ma żadnych efektów". - Nie ma efektów, bo najważniejsze osoby w państwie są tak naprawdę odpowiedzialne za tę wielką szkodę - powiedział.

W opinii posła Michał Szczerby, "PiS wygrywał wybory w Ostrołęce, budując mit wielkiej elektrowni, która da miejsce pracy". - Widzicie państwo jakiś zakład pracy za nami? Widzicie fabrykę? Widzicie umowy? Tak, były umowy realizowane przez kilka lat, ale wyłącznie dla pisowskich dygnitarzy z tego miasta - powiedział.

Dość nieoczekiwanie, na zakończenie konferencji pojawił się... dyrektor Biura Prasowego Energi Krzysztof Kopeć. - Elektrownia była, jest i będzie potrzebna - powiedział.

To, co jest istotne to to, że ten projekt nie był rozpoczęty w 2016 roku, tylko w 2009. Do 2012 roku na ten projekt wydano 200 milionów złotych. Od pewnego czasu powstaje narracja, jakoby projekt zaczął się w 2016 roku. W 2013 roku w interpelacji poselskiej pan minister Budzanowski zapewniał, że w 2013 i 2014 roku będą prowadzone prace w celu znalezienia nowego inwestora projektu, a jedną z przyczyn zatrzymania projektu były po prostu problemy na rynku budowlanym w Polsce. Co jest istotne w tej kwestii, w 2016 roku projekt został przywrócony i nadal była to technologia węglowa. W 2020 roku podjęto ważną, ale konieczną decyzję do zatrzymania inwestycji węglowej i rozpoczęcia inwestycji gazowej. Ten projekt jest kontynuowany. Od roku ten projekt jest realizowany, w kwietniu zostało wydane pozwolenie rozpoczęcia prac, generalny wykonawca działa na placu budowy, przygotowuje go do rozpoczęcia kolejnego etapu