TV Ostrołęka
Podczas wczorajszej sesji Rady Miasta najwięcej emocji wzbudził punkt dotyczący przystąpienia do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego rejonu przy ul. Gorbatowa, na którym powstaje inwestycja Państwa Szczecińskich.
Kilka miesięcy temu reprezentujący „Państwa J. Szczecińskich i innych” pełnomocnik przedstawił „List otwarty” w którym napisano m.in.: (cytat) „ W całej sprawie jest przykre, że Prezydent m. Ostrołęki i jego podwładni, używają do tego celu Rady Miasta Ostrołęki, którzy w dobrej wierze przegłosowują uchwały, które naprawdę mogą służyć i już służą ciemnym interesom (…)”.
Do dziś ani Prezydent Miasta ani Rada Miasta Ostrołęki nie usłyszeli od Państwa Szczecińskich słowa: przepraszam…
Po wystąpieniu Przewodniczącego Rady Miasta Ostrołęki głos zabrał radny Adam Kurpiewski.
Powiedział m.in.: „nawiązując do Pana wypowiedzi o normalność, normalnością było to, żeby była równość traktowania wszystkich przedsiębiorców w Ostrołęce. I tylko o to walczyłem.”
Dalej mówił: „(…) On (projekt uchwały – przyp. red.) daje światełko, że nie będziemy stawali po jednej ze stron, czy to są biznesy czy duże, mniejsze, większe, tylko to są (…) i każdemu się należy równe traktowanie, to gwarantuje konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, również ustawy i Statut Miasta Ostrołęki(…)”.
Na zakończenie dodał: „Życzę nam wszystkich żebyśmy takich uchwał mieli jak najwięcej i żebyśmy już nigdy więcej ni stawali po niczyjej stronie (…)”.
Tymczasem radny Adam Kurpiewski (przewodniczący Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta) tylko mówi o równym traktowaniu, a sam nie traktuje równo ostrołęckich przedsiębiorców. I to raczej do niego skierowane powinny być życzenia, żeby nie stawał po niczyjej stronie.
W podobnej sprawie uchwały Rady Miasta dotyczącej przystąpienia do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, kilka miesięcy temu głosował przeciwko.
Adam Kurpiewski dyrektor biura posła Andrzeja Kani zasłynął ostatnio na łamach prasy ogólnopolskiej („Super Express” nr 256/2008, str. 7) gdzie też – delikatnie mówiąc – mijał się z prawdą rozpowszechniając informację, że poseł Platformy Obywatelskiej jest chory. Tymczasem reporterzy „Super Expressu” przyłapali posła, kiedy wysiadał na warszawskim Okęciu, tuż po powrocie z… Teneryfy.
Jak widać, to nie pierwszy przypadek, a raczej kolejny, kiedy Adam Kurpiewski mówi co innego, a – jak widać – albo robi co innego albo coś innego się dzieje…