TV Ostrołęka
Paradoksalnie to nie budżet miasta zdominował dzisiejszą sesję Rady Miasta, ale styl wystąpień radnych. Szczególnie wypowiedzi Adama Kurpiewskiego (PO) wywoływały niesmak i oburzenie. Kurpiewski atakował nie tylko prezydenta Janusza Kotowskiego i miejskich urzędników ale pouczał także innych radnych jak powinni głosować.
Kurpiewski najpierw zarzucił budżetowi miasta zbytni optymizm, wieszcząc przy tym gospodarczy krach i wzrost bezrobocia. Komentując odrzucenie przez Urząd Wojewódzki wniosków o dofinansowanie budowy ulic Żniwnej i Korczaka wytykał, że stało się to z powodu braku wykształconych urzędników, którzy nawet nie potrafią wypełnić wniosków z instrukcją, jakie on osobiście dostarczył.
- Jestem inżynierem i umiem czytać instrukcje obsługi, czy nie ma urzędników czytających ze zrozumieniem? - grzmiał.
Kurpiewski nie przyjmował przy tym wyjaśnienia, że błąd popełnili...ale urzędnicy wojewody, którzy "przeoczyli" jedną ze stron złożonych dokumentów do czego się przyznali, uznając przy tym prawo miasta do odwołania się od decyzji.
Kolejnym celem ataku stał się dla szefa PO plan emisji obligacji komunalnych i pozytywna opinia Ostrołęckiego Forum Gospodarczego, zrzeszającego małych i średnich przedsiębiorców z miasta.
- Emisja obligacji jest po to żeby dać zarobić swoim firmom, które wygrywają drożej przetargi. Będziemy emitować obligacje, żeby one tylko utrzymały się na rynku. Wszyscy wiemy o jakie firmy chodzi.
Prezydent Kotowski, który cierpliwie odpowiadał na zaczepki Kurpiewskiego nie pozostawił tych insynuacji bez ostrej odpowiedzi.
- To co pan powiedział jest poza wszelkim poziomem. Jeśli pan twierdzi, że wszyscy wiedzą o jakichś firmach, które wygrywają przetargi to jest prosta zasada - trzeba donieść do prokuratury, pan to dobrze umie robić więc proszę to zrobić.
Prezydent nie wykluczył także dalszych kroków związanych z wypowiedziami Kurpiewskiego.
Podobne zdanie miał radny Dariusz Bralski, który te słowa uznał za pomówienia.
Kontrował także wiceprzewodniczący Rady Miasta Rafał Dymerski.
- Może ten język przyniesie panu sukces, był taki jeden w poprzedniej kadencji: walił,walił, ale jak wynik wyborczy przeczytał to mu spodnie opadły (nazwisko użyte w tym miejscu zostało wykasowane ze względu na to, iż nie padło ono na sesji, a było tylko domysłem autora).
Nawiązując do dyskusji nt. inżynierskiego wykształcenia, od której swoje wystąpienia zaczynał Kurpiewski Tadeusz Giers postanowił sparafrazować tytuł mgr inż. Jak powiedział: "można g...robić i dobrze żyć". To żartobliwe podsumowanie nie zakończyło jednak sporów.
Po kolejnych utarczkach radni postanowili powrócić do realizacji pomysłu o powołaniu Komisji Etyki, która będzie ich dyscyplinować i piętnować naganne zachowania.
Radny Adam Kurpiewski uwagi kierowane pod jego adresem przez wiele osób z sali uznał ostatecznie za próbę ograniczania jego prawa do wyrażania własnych ocen.